Biegło się świetnie! Mimo sobotniego przejedzenia pączkami w ilościach hurtowych, śmigało mi się dziwnie lekko. Jeszcze nie powróciłam do regularnych treningów, więc tym bardziej nie sądziłam, że pobiegnie się tak luźno. Skupiłam się na oddychaniu, a nogi same niosły. Oj już nie pamiętam, kiedy biegło mi się tak dobrze! Chce więcej.
Dodatkowe plusy: park pięknie ośnieżony, nieśmiało wyglądające zza chmur słoneczko, lekki mróz - jedym słowem pięknie było. No i udało mi się wygrać w pobiegowym losowaniu pakiet 4 wejść na siłownię :D
Dystans - 5 km
Czas - 00:27:30 netto
00:27:43 brutto
00:14:01 - 2,5 km
Open: 160/241
K20 - 7/12
00:27:43 brutto
00:14:01 - 2,5 km
Open: 160/241
K20 - 7/12
Śniadanie ok. 4 h przed biegiem gruszka, 3 mandarynki, kromka chleba z masłem orzechowym i 2 pączki serowe... Heh może częściej powinnam serwować sobie pączki przed biegem :P
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz