wtorek, 1 stycznia 2013

XXVIII Bieg Sylwestrowy. Arturówek (Łódź). 31.12.2012



Łódzki Bieg Sylwestrowy


Tym startem wróciłam do biegania po niemal półrocznej przerwie. Ostatni bieg był dokładnie 6 lipca, a przez sądny 13 lipca musiałam zaniechać wszelkie sportowe wysiłki. Cieszyłam się więc jak dziecko, gdy kilka dni temu lekarz ostatecznie zezwolił na bieganie (niestety na deskę mam wciąż bana...). Bieg sylwestrowy od dawna mi się marzył, a że nic już nie stało na przeszkodzie, by wziąć w nim udział - no może poza kompletnym brakiem przygotwania - POBIEGŁAM (ach, jak cudownie móc wreszcie to napisać!). Ba, nie tylko pobiegłam, ale i dobiegłam :) i to bez zatrzymania. Chyba niosła mnie czysta adrenalina i ekcytacja z ponownego biegania - uczucie nie do opisania po tak długiej przerwie. Jednym słowem - idealne zwieńczenie roku i dobre rokowania na kolejny :D




O samym biegu -  liczba uczestników była zawrotna (koło tysiąca), ale organizatorzy w pełni podołali. Odbiór pakietów szybki i sprawny. Szatnie i łazienki były. Posiłek po biegu też był, choć tym razem nie skorzystałam (domowy chleb z masłem orzecowym wygrał nad kiełbachą i gróchówką). Teran Arturówka to ogólnie bardzo dobre miejsce do biegania, choć trzeba przyznać, że tuż po starcie na leśnych ściężkach było dość ciasno. Chociaż w sumie nic to - dla mnie liczył się sam bieg i dobra zabawa, więc nawet śmiganie po krzaczkach w celu wyprzedzenia innych nie było mi straszne :)


Czas: 00:53:41
Czas netto: 00:53:02
Open: 422/663
Kobiety: 35/98
K20 - 22

2 km: 0:12:06 / 515 (K58)
7 km: 0:37:22 / 425 (K36)

źródło: www.bslodz.pl
dystans ok. 10 km - 2 kółka


pierwszy w mej biegowej 'karierze' imienny numer startowy 


z polami do wypełnienia wedle uznania 


w sumie skromny pakiet startowy, ale nie bądźmy zachłanni!



koła olimpisjkie zdobyte ;)


 
Odzież: bluza termiczna z długim rękawem, top, kurtka z polarem, koszulka techniczna
---> zdecydowanie za ciepło na temp. ok. 5 stopni na plusie

Jedzenie: śniadanie: kaki, 3 mandarynki, dwie kanapki z masłem orzechowym - ok. 3,5 godziny przed startem; banan na ok. 50 minut przed biegiem
---> żadnej kolki, bólu brzucha


:)
zdjęcie pochodzi z  serwisu Biegam po Łodzi - klik


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz