wtorek, 26 lutego 2013

Bieg Powstańca - Dobra k. Strykowa



I Bieg Powstańca. W ramach obchodów 150 rocznicy bitwy pod Dobrą


W skrócie - bieg górski w łódzkim. Pod górkę i z górki po śniegu, lodzie i błocie. 
Niebieska linia na poniższym wykresie oddaje różnicę wysokości.


zrzut z motoactv


Szczególnie jedno wzniesienie dało naprawdę popalić! I choć biegłam mega wolno, udało się dobiec bez zatrzymania (+10 do moreale!)

Nie tylko wzniesienia dały w kość. Ponieważ nadeszła odwilż, biegnąc "po polach" brnęliśmy w brei śniego-błotnej (dobra, chyba nawet nie ma takiego słowa, ale najlepiej oddaje sytuację). W sumie było ciężko, ale dzięki temu, że trasa była mega absorbująca (bieg, piruety i poślizgi), przebiegło mi się ją dziwnie szybko. Oczywiście nie czas miałam dobry, po prostu nie było czasu na natrętne myśli, typu jeszcze x km..., o f*** dopiero tyle!?!. Ogólnie, gdy już wyczułam podłoże, biegło się naprawdę przyjemnie.




Dużym plusem była lokalizacja biura zawodów - umieszczono je w szkole podstawowej, dzięki czemu było sporo miejsca (i to w ciepełku) żeby przeczekać do startu, jak i rozsiaść się już po. Swoją drogą fajnie było znowu przesiadywać na szkolnych schodach... jak za dawnych lat :)

Na mecie były szczerozłote medale i dyplomy. Podobno było też losowanie nagród, nawet widzieliśmy sporo osób z łupami, ale hmmm nam tylko zabrali chipy i dali jakieś kupony rabatowe... Czyżby losów było mniej niż uczestników i było to na zasadzie kto pierwszy ten lepszy? :)

Na koniec o prawdzie starej jak świat, czyli 'uczciwość nie popłaca'. Pobiegowe jedzonko (izotonik, żurek i pączek) było wydawane na po oddaniu numeru startowego. Ponieważ "kolekcjonuję" numery, to nie chciałam się z nim rozstawać. Grzecznie więc zapytałam, czy mogłabym jednak go zatrzymać... Odpowiedź była negatywna, co nawet by mnie nie dziwiło (może rozliczali się z przydziałów żywieniowych za te numerki), gdyby nie to, że na tekst "zgubiłam numerek" jedzenie wydawano... ech muszę się w końcu nauczyć kłamać :P




Pomijając fakt, że numerek 43 z Biegu Powstańca będzie chyba najcenniejszym w moim dorobku, cała impreza zasługuje na wielki pozytyw. Dobra organizacja i fajny klimat (tu szczególne pozdrowienia dla ludzi dopingujacych na trasie!). Był to pierwszy Bieg Powstańca, ale mam nadzieję, że wpisze się na stałe w kalendarz łódzkich imprez. Ja sama chętnie pobiegłabym za rok.


Dystans - 10 km
Czas - 00:55:43netto
00:55:52 brutto
Open: 110/152
K2: 7/12

Śniadanie ok. 4 h przed biegiem: gruszka, 3 mandarynki, mała bułka z masłem orzechowym i dżemem (osobno :)). Przed samym biegiem już mnie trochę ściskało z głodu, ale w trakcie biegu mały głód został stłamszony.

1 komentarz: